Moja włosowa historia - czyli podsumowanie 1,5 roku włosomaniactwa

21:30:00 Unknown 12 Comments

Witajcie,

Post pt. "Moja włosowa historia" powstał w mojej głowie już dawno temu, jednak większych efektów jakimi mogłabym się pochwalić do tej pory nie było. Świadomą pielęgnacje włosów rozpoczęłam na przełomie 2013/2014 roku a więc minęło już sporo czasu i pomyślałam, że jest to odpowiedni czas aby w końcu opisać swoją historie i pokazać jak zmieniły się moje włosy.


Jako dziecko miałam ładne, proste blond włoski, które z czasem pociemniały do ciemnego mysiego blondu. Kolor ten nigdy mi się nie podobał dlatego od 17 roku życia zaczęłam kombinować z różnymi kolorami na głowie a miałam na niej prawie każdy kolor - od blondu do czerni.


Pielęgnacja była bardzo uboga, ograniczała się jedynie do szamponów z SLS oraz odżywek. Przez ciągłe farbowanie włosy z natury i tak już suche stały się jeszcze bardziej przesuszone a końcówki rozdwajały się. O pielęgnacji włosów nie wiedziałam wtedy praktycznie nic. Wtedy był to najlepszy moment, żeby zagłębić się trochę w temacie, bo włosy nie wyglądały najgorzej i myślę, że były do uratowania.


Stało się jednak inaczej i podjęłam radykalną decyzje, której żałuje do dnia dzisiejszego. A mianowicie postanowiłam obciąć włosy a wraz z tym nagromadzonej na nich przez lata farby. Do tego wpadłam na genialny pomysł - którym była fryzura asymetryczna. Po wyjściu od fryzjera byłam zrozpaczona fryzura w ogóle nie pasowała do mnie a do tego miałam  kilku centymetrowe odrosty i wtedy to zrobiłam najgłupszą rzecz w całej mojej włosowej historii -  znowu pofarbowałam włosy, mało tego zrobiłam to 3 razy w ciągu tygodnia. Najpierw na średni brąz który nie pokrył mi równomiernie odrostów potem jeszcze raz na brąz a na koniec czerwony.


Do tego bez prostowania, lakieru i pianki z włosami nie dało się nic zrobić.Tym dobiłam stan moich włosów; ścięciem chciałam je uratować a zrobiłam coś wręcz odwrotnego. Włosy stały się tępe i szorstkie w dotyku, najbardziej ucierpiał skalp - włosy zaczęły wychodzić garściami a do tego miałam pełno strupków i okropny łupież.

Włosy prezentowały się następująco:


A potem było tylko gorzej:


Rok później:


Jakiś czas później: 


Zrezygnowałam całkowicie z farbowania i co kilka miesięcy podcinałam włosy. Ponad rok schodziłam z mojej fryzury asymetrycznej, w końcu się udało i na poniższym zdjęciu wszystkie włosy są równe !!! :) I w tym właśnie momencie rozpoczęła się moja prawdziwa przygoda z włosomaniactwem.


Przez następny rok moja pielęgnacja w końcu wyglądała tak jak powinna; regularnie nakładałam oleje oraz maski, zaczęłam zabezpieczać końcówki, stosowałam metodę OMO, szamponem myłam tylko skalp a resztę odżywką, przestałam używać prostownicy. Najbardziej zależało mi na przyspieszeniu porostu, dlatego zaczęłam używać wcierek oraz regularnie robić masaż skalpu. Przy tym schodziłam z resztek farby, chciałam w końcu pozbyć się czerwonych refleksów oraz całkowicie wrócić do naturalnego koloru.


Musiałam uzbroić się w cierpliwość i krok po kroku przywrócić moim włosom zdrowy wygląd:

Październik 2014

Grudzień 2014

Luty 2015

Maj 2015
Czerwiec 2015 -  po podcięciu końcówek
Lipiec 2015 - kolor trochę przekłamany
I znów pod nożyczki poszło 10 cm włosów, oczywiście było mi szkoda ale musiałam obciąć resztki farby na końcówkach. Z 48 cm zrobiło się 38 cm więc intensywne zapuszczanie nadal trwa.

W końcu udało mi się całkowicie pozbyć farbowanych ciemnych włosów. Potrzebowałam na to ponad dwóch lat. Bardzo kusił mnie powrót do blondu ale jednak się nie zdecydowałam bo nie chce żeby historia zatoczyła koło.


Świadoma pielęgnacja włosów jak widać przyniosła pozytywne efekty, po zniszczonych włosach nie ma już śladu. Wiem jak pielęgnować moje suche i cienkie z natury włosy, nauczyłam się czytać składy kosmetyków przed zakupem, wiem jakie kosmetyki sprawdzą się u mnie a których lepiej unikać (chociaż dalej testuje nowe) oraz pamiętam o regularnym podcinaniu włosów, które jest bardzo istotne kiedy chce się zapuścić zdrowe i długie włosy; a do takich właśnie dążę. Istotny wpływ na poprawę kondycji moich włosów miała również zmiana mojej diety; która jest teraz zdrowa i zbilansowana, tzn. jem czysto, do tego dużo owoców i warzyw bez zbędnych cukrów prostych i kwasów nasyconych; bo o włosy trzeba dbać także od wewnątrz. 


Ulubione kosmetyki:

Szampony: szampony Alverde, Alterra Koffein-Shampoo (Biotin&Koffein), 
szampon na łopianowym propolisie, Babydream; 
Odżywki: Balea Professional Argan Oil, Garnier Fructis Repair Oil, Nivea Long Repair, 
Maski: Kallos Keratin, maska aloesowa Natur Vital, maska drożdzowa Babci Agafii;
Oleje: Amla Dabur, olej z pestek dyni, olej lniany, olej sezamowy, Khadi olejek stymulujący porost włosów, olej pistacjowy; 
Wcierki: Plantur Coffein 39, Jantar. serum łopianowe elfa Pharm;
Sera do zabezpieczania końcówek: serum Mythic Oil;
Płukanki: z octu jabłkowego, aloesowa, rumiankowa;
Akcesoria do włosów: masażer głowy, szczotka TT, szczotka z naturalnego włosia dzika, drewniany grzebień the body shop, szczotka jonizująca Braun Satin Hair 7;
Produkty do modyfikowania masek: miód wielokwiatowy, mąka ziemniaczana, nafta kosmetyczna, olejek Alverde;


Pozdrawiam
Monika

12 komentarzy :

  1. Świetna metamorfoza włosów :) systematyczność i cierpliwość jednak się opłaca :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo pozytywna przemiana. :) Teraz Twoje włoski są śliczne i zadbane! =)

    OdpowiedzUsuń
  3. Popieram w 1000% decyzję o zaprzestaniu farbowania, włosy wypiękniały! Teraz tylko długość i będzie ideał :)

    OdpowiedzUsuń
  4. wow wielka zmiana, teraz wyglądaja pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja kiedys scielam wlosy by miec zdrowe i zapuszczac natralne - dwa dni pozniej nalozylam rozjasniacz ,sama. Chyba nie musze mowic jak to sie skonczylo? Po ok 2latach scielam juz wszystkie spalone wlosy i stwierdzilam, ze je zafarbuje na ciemny
    ciemny braz tak jak kiedys. - no tak, wyszly mi czarne.i tak troche w nich trwalam, az powiedziam dosc. Po dekoloryzacji moje wlosy nie wygladaja najlepiej .
    Ale mam zamiar zejsc juz do naturalnych, w koncu. Tylko zafarbuje je pod kolor odrostu... mam nadzieje, ze jak pojde do fryzjera to nie zachce mi sie jednak jasniejszycv ;p.

    OdpowiedzUsuń
  6. piękne zdrowe włosy:) Podziwiam wytrwałość:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluje pozytywnej przemiany Kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialna metamorfoza.
    Jak widać dbanie o włosy to długotrwały proces. Szkoda, że niekiedy chcemy mieć wszystko na już, żeby efekt był natychmiastowy...

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy nie farbowałam włosów, raz bawiłam się z pianką koloryzującą w podobnym kolorze do moich naturalnych.
    W listopadzie 2014 strasznie zaczęły mi lecieć włosy i wtedy straciłam ich bardzo wiele. Do tej pory walczę o ich gęstość, bo już nie wypadają tak, jak kiedyś.
    Gratuluję cierpliwości! :)

    OdpowiedzUsuń